Składniki zmodyfikowałam do własnych potrzeb. Ponieważ musiałam działać szybko, bo młodsza wisiała mi na nogawce, odmierzałam szklankami.
1 rozgnieciony bardzo dojrzały banan
1 szklanka mąki ( gryczana, ryżowa i skrobia kukurydziana w równych proporcjach)
pół szklanki brązowego cukru (można dać mniej, jak dla mnie muffiny wyszły bardzo słodkie ale mąż jest innego zdania)
szklanka wiórków kokosowych
szklanka startej na małych oczkach marchewki
2 łyżki oleju (dałam ryżowy)
łyżeczka sody
łyżeczka octu balsamicznego
pół szklanki wody
Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni i w tym czasie przygotowujemy ciasto. Banana rozgniatam z cukrem na gładką masę, dodaję olej, wodę, ocet, mąkę wymieszaną z sodą, marchewkę i wiórki. Wszytko mieszam łyżką aż do połączenia składników. Tą samą łyżką ;-) nakładam do formy do mufinów. Wystarcza na 12 sztuk. Piekę 30 minut aż do lekkiego zbrązowienia.
Muffiny są wilgotne, nie kruszą się, słabo wyrastają ale to w niczym nie przeszkadza. Smak mąki gryczanej ledwo wyczuwalny, bardzo dobrze komponuje się z bananem i kokosem.
Eksperyment uważam za udany!
Smacznego
Aloha
Są bardzo smaczne :) jak dla mnie 1/3 szkl cukru W zupełności wystarcza :P
OdpowiedzUsuńPo ciasteczkach migdałowych, to następny przepis, który wypróbowałam. Pyszne! Jest pani genialna! Czekam na więcej przepisów bez glutenu, mleka i jaj: )) Pozdrawiam MamaAga
OdpowiedzUsuńPrzepyszne. Lepsze niż standardowe.
OdpowiedzUsuńmam pytanie, czy trzeba jednej szkl. mąki czy 3 szkl,z mąk,dziękuję
OdpowiedzUsuń